top of page

Moja możliwie ekonomiczna wyprawka dla dziecka.

  • Zdjęcie autora: Kasia Małolepsza
    Kasia Małolepsza
  • 23 sty 2024
  • 14 minut(y) czytania

Druga, ciąża, drugie dziecko. Wydaje się że zawsze jest łatwiej jak coś przechodzimy kolejny raz - wiadomo czego się spodziewać. Mniej zaskoczeń, mniej znaków zapytania, większy spokój. Dotyczy to nie tylko samej ciąży, ale i przygotowań z nią związanych. Wiele osób ma zgromadzone rzeczy po pierwszym dziecku. Kiedy jednak mija siedem lat od ostatniego niemowlaka w domu okazuje się, że nie tylko niewiele mamy, ale i pojawiło się wiele nowszych, fajniejszych wersji, wiele nowych wynalazków i przydatnych przedmiotów. Śledząc różne fora i zapytania innych mam zastanawiam się jak udało mi się wychować dziecko bez tych wszystkich fikuśnych gadżetów. Nasze mamy i babcie pewnie myślą podobnie o nas. Z każdym rokiem pojawia się coś nowego, coś przydatnego. Zwróciłam uwagę, że wiele osób się w tym gubi, nie wie co wybrać i co będzie przydatne. Tak naprawdę nad każdym najmniejszym przedmiotem można urządzić dyskusje. Opcji i wariacji jest tysiące od takich niewinnych rzeczy jak smoczki, po te duże jak wózki. Powstają strony, fora dyskusyjne na temat różnych przydatnych informacji jakie należy wziąć pod uwagę aby wybrać idealną rzecz odpowiednią dla dziecka i dla siebie. Jest też jeszcze jedna rzecz, która najczęściej spędza nam sen z powiek. Ekonomia. Przygotowanie wyprawki dla dziecka to nie lada wydatek. Można wydać baaaardzo dużo jak i da się to zrobić ekonomicznie. W większości to zależy od naszego widzimisię, bo dziecku często (choć nie zawsze) jest wszystko jedno. Postanowiłam przygotować własną listę z wyprawką dla dziecka. Co ciekawe chciałam zrobić to możliwie budżetowo i “stylowo” - chociaż nie lubię tego słowa. To powiem budżetowo i tak by mi się jeszcze podobało. W poprzedniej ciąży dostałam dużo ubranek od rodziny, koleżanek. Takie co zalegały i chętnie się tego pozbywamy. Ubranka oczywiście przydatne, ale często z poprzedniej epoki. Nie podobały mi się za bardzo, a miałam ich bardzo dużo więc kupno nowych było zwyczajnie niepotrzebne - a starałam się być minimalistką w tym temacie. Tym razem też stawiam na minimalizm i ekonomiczne podejście, ale chcę rzeczy po prostu ładne - pewnie jak każda z nas. Jak zatem wygląda moja wyprawka? Poniżej lista rzeczy jakie postanowiłam zgromadzić na pierwsze tygodnie życia z noworodkiem. Mój synek pojawi się pod koniec lutego - będzie więc dzidzią raczej zimową uwzględniając nasze warunki i to, że czasami jeszcze w marcu potrafi sypnąć śniegiem. 


Zaczynając od dużych rzeczy: 


  1. Wózek 

To jedna z pierwszych rzeczy o jakiej myślimy kiedy dowiadujemy się o ciąży. Mam wózek po pierwszym dziecku. Taki fajny, mały, zwrotny i modny. Byłam z niego bardzo zadowolona chociaż korzystałam tylko ze spacerówki. Mieliśmy też gondolę, ale wózek kupiliśmy już jako spacerowy. W poprzednim wózku siedzisko spacerówki nie ustawiało się do pionu syn siedział krzywo. W naszym drugim wózku bugaboo cameleon 3 synek siedział prosto i dobrze mu się też spało, chociaż to siedzisko tak zwane kubełkowe. Reguluje się całym siedziskiem, a nie tylko oparciem. Wózek jednak jest sztywny. Nie ma opcji bujania dziecka. W spacerówce nam to nie przeszkadzało, ale jak siostra pożyczyła od nas i korzystała właśnie z gondoli zobaczyłam jak bardzo sztywny jest to pojazd i jak taki niemowlaczek w tym wózku podskakuje. Niektóre dzieci to lubią takie nierówności jednak mnie to nie przekonuje. Fakt, że wózek jest bardzo zgrabny, nieduży i super zwrotny… ale sztywny. Sporo nowoczesnych wózków jest teraz projektowanych w ten sposób. Tak naprawdę w mojej ocenie wózki można podzielić na 3 kategorie. Te bez amortyzacji jak Bugaboo mają jakieś sprężynki na przednich kołach, ale wózek raczej sztywny. Te najbardziej popularne jak np. Bebetto, Adamex, Roan (żadna reklama, pierwsza marka jaka mi przyszła do głowy) i inne polskie marki itp które mają sprężyny. Nie można nimi za mocno bujać, ale mają niezłą amortyzację. Taki był właśnie nasz pierwszy wózek. Bez bujania, ale ładnie przejeżdżał po nierównych chodnikach, torowiskach. I ostatni typ - czyli wózki najbardziej klasyczne - bujane - też jest dużo polskich marek i mają przynajmniej jeden taki klasyczny model w ofercie. Te ostatnie są wózkami nieco większymi od poprzednich dwóch, ale mają najlepszą amortyzację i są idealne w każdy teren. Właśnie taki wózek wybrałam dla drugiego dziecka. Nie chciałam wydawać dużo zwłaszcza, że mam wózek Bugaboo. Jednak nie planuję korzystać z niego na samym początku, przynajmniej nie jakoś intensywnie. Bardzo przyda nam się jednak jako stelaż do fotelika. Ten bujany wózek, który kupiliśmy zajmuje bardzo dużo miejsca w bagażniku i słabo sprawdza się w transporcie samochodem. Wózek udało mi się znaleźć na Vinted za 200 zł w bardzo dobrym stanie. Co prawda nie we Wrocławiu, ale akurat w miejscu gdzie mam rodzinę. Odebrali nam pojazd, a my przy okazji odwiedzin odebraliśmy wózek i przetransportowaliśmy do Wrocławia. Pojazd jest naprawdę ogromny, ale bardzo mięciutki. Buja się i ma wielkie 14-calowe koła. Na spacery w sam raz. 


Kupując wózek należy się dobrze zastanowić gdzie i jak będziemy go używać. Jak często chcemy z nim podróżować? Gdzie mieszkamy. Czy jest to dom, blok, czy jest winda czy będziemy musieli nosić wózek po schodach. Nie bez znaczenia jest też stan nawierzchni po jakiej będziemy spacerować. Tereny leśne, czy miasto? Równe chodniki czy wyboje na każdym kroku. Jak długo będziemy używać gondoli? Typów wózków jest tysiące i każdy powinien dopasować odpowiedni dla siebie. Niezależnie od tego na jaki rodzaj się zdecydujemy polecam jednak rozważyć zakup używanego - zwłaszcza pierwszego z gondolą, którego używamy zazwyczaj tylko przez pierwsze kilka miesięcy. 





2. Fotelik do samochodu

Fotelik to kwestia bezpieczeństwa naszego dziecka. Dobrze kupić bezpieczny, sprawdzony. W naszym przypadku zawsze polegliśmy na specjalistach ze sklepu 8 gwiazdek we Wrocławiu. My mamy fotelik z bazą po pierwszym dziecku i wiemy że nie brał udziału w wypadku. Także nam ten zakup odpada. Czy zdecydowałabym się za zakup używanego? Ciężko mi powiedzieć. Fotelik może być używany, ważne żeby nie brał udziału w żadnej stłuczce, wypadku. Warto pewnie byłoby zapytać po znajomych czy rodzinie, żeby kupić fotelik od osoby zaufanej. Może tylko ja tak mam, ale niestety od zupełnie obcej chyba bym nie kupiła. To kwestia bezpieczeństwa mojego dziecka. Ważne aby wybrać fotelik sprawdzony, przetestowany z odpowiednimi certyfikatami i dopasowany do naszego samochodu.


3. Łóżeczko i materac

Opcji do wyboru od sasa do lasa! Zwykłe, dostawne, rosnące z dzieckiem, z wbudowanym przewijakiem, w formie kołyski, turystyczne - a wydawałoby się, że to taki prosty wybór. Za mnie zdecydowała… moja babcia. Znalazła używane łóżeczko w jakimś sklepie z używanymi rzeczami. Łóżeczko naprawdę ładne. Białe, drewniane, ładnie wykończone. Moim pierwszym pomysłem było łóżeczko z wbudowanym przewijakiem i szafką. Mamy niewielką sypialnię, a dziecko będzie przez pierwsze miesiące z nami. Uznałam, że jeden mebel jest praktyczniejszy niż łóżeczko, przewijak i szafka, ale jak już trafiło się łóżeczko, to moje ekonomiczne podejście wzięło górę. Nie chciałam też dostawki. Łóżeczko z dzieckiem będzie na tyle blisko, że nie ma potrzeby kupowania na kilka miesięcy łóżeczka dostawnego. Najzwyklejsze łóżeczko sprawdziło nam się z pierwszym dzieckiem bardzo dobrze. Co do ceny…Łóżeczka także można znaleźć tanie i używane. Ba! Wiele osób chce się pozbyć czasami zupełnie za darmo - byleby ktoś to łóżko zabrał we własnym zakresie! Warto rozważyć taką opcję, bo to zawsze oszczędność, a łóżeczka często są w naprawdę dobrym stanie. To także dobra opcja jeśli wpadło nam w oko droższe łóżeczko, a niekoniecznie chcemy wydawać na nie dużo kasy. 


Co do materaca. W moim odczuciu - nowy! Materac trudno wyprać, a wiadomo że dziecku zdarzają się różnego rodzaju wpadki. Jaki typ materaca? Niektórzy piszą, że im twardszy - tym lepiej. Typów jest sporo w bardzo różnym przedziale cenowym. My mamy taki zwykły. Z jednej strony jest twardszy - na początek. Można także odwrócić i z drugiej strony jest bardziej miękki - pianka/kokos.


4. Przewijak

Z tego co widziałam to temat mocno dyskusyjny, a zdania są naprawdę podzielone. Od “przewijak - super sprawa” po “możesz przewijać na łóżku”. W mojej opinii przewijak jest fajnym i wygodnym meblem… o ile mamy na niego miejsce. Tak, jest to dodatkowy mebel, który trzeba gdzieś postawić. Jeśli mamy duże domy, mieszkania uważam, że warto rozważyć zakup. Mieliśmy przy pierwszym dziecku, ale wtedy dysponowaliśmy osobnym pokojem. Teraz starszak tam mieszka, a my musimy przez jakiś czas zmieścić się z młodszym w naszej sypialni. Przewijak na pewno się tutaj nie zmieści. Trochę żałuję, bo fajnie nam się sprawdziło takie dodatkowe miejsce na higienę maluszka. Mieliśmy tam wszystko co było nam potrzebne. Pampersy, waciki, miseczkę z wodą, kremy, ciuszki, podkłady, ręczniczki, kosz. Pamiętam, że było wygodnie. Co będzie teraz? Pewnie druga najpopularniejsza opcja wśród mam. Przewijak na łóżeczko. Taki przewijak to nie jest droga sprawa, a jednak mamy swoje miejsce do przewijania. Dla mnie najlepiej przewija się w pozycji wyprostowanej. Przewijanie na łóżku też jest ok, ale jakoś na siedząco gorzej sobie radziłam. Dla mnie po prostu wygodniej jest na stojąco. Widziałam, że do łóżeczka można dokupić takie organizery z różnymi przegródkami, które wiesza się na ramie łóżeczka, więc pewnie skorzystam z takiego rozwiązania, żeby mieć pod ręką potrzebne artykuły higieniczne. A komoda, która miała być? To jeszcze kwestia do rozwiązania. Mamy szafki nocne z szufladami i zastanawiam się czy tam nie trzymać ciuszków dziecka. Jednak możliwe, że kupimy niewielką komodę z szufladami, bo artykułów dziecięcych, które trzeba upchnąć jest naprawdę sporo - nawet jeśli uprawia się minimalizm. Jestem zdania, że lepiej mieć jedno miejsce dla rzeczy dziecka niż szukać na siłę miejsca gdzie coś poupychać. Dobra organizacja to klucz do porządku. A o to i tak czasami ciężko zwłaszcza z dziećmi. 


5. Bujaczki, hamaczki, kosze, maty edukacyjne, kokony, rożki

Kwestia zapotrzebowania. Sama raczej zdecyduję się na bujaczek i matę, ale to pewnie nie od początku. Bardziej tutaj chyba chodzi o kwestię gdzie “trzymać” niemowlaka, jeśli akurat nie śpi w łóżeczku w sypialni, a my jesteśmy np. w kuchni. Na samym początku pewnie będzie po prostu leżeć na kanapie lub w wózku lub w samej gondoli (w moim przypadku po wypięciu gondoli z wózka może być ona kołyską). Po paru tygodniach, miesiącach pewnie będzie spędzać czas na macie lub w bujaczku. Nie mam miejsca na popularne kosze mojżesza, bo nasz salon z aneksem nie jest aż tak duży. Dziecko szybko rośnie i już po pół roku może się w takim koszu nie mieścić. Dla mnie jest to rzecz zbędna, ale już dla kogoś w dwupiętrowym domku może okazać się bardzo pomocna i przydatna. Te kosze i kołyski są naprawdę ładne i szczerze patrząc jak atrakcyjne ceny czasami można spotkać za używane, to długo musiałam przekonywać samą siebie, że nie jest mi to potrzebne i zwyczajnie nie mam na to miejsca. 


Co do popularnych kokonów czy gniazd do łóżeczka, to pewnie też się nie zdecydujemy. W łóżeczku będzie tylko materac i kocyk lub śpiworek, a jak maluszek będzie na kanapie, to używać będę mojej poduchy ciążowej do zabezpieczenia dziecka na łóżku. Natomiast znam osoby co mają i używają tego zarówno w łóżeczku jak i właśnie na kanapie. Takie przenośne “coś” gdzie można położyć bezpiecznie dziecko. 



Rożek to już inna sprawa. Planuje zakup takiego z usztywnieniem na kręgosłup. I nie chodzi tu nawet o mnie, ale o potencjalnych gości, którzy chcą potrzymać dziecko czy nawet starszego syna, który też nie będzie mieć wiedzy jak prawidłowo trzymać noworodka, niemowlaka. Taki rożek z usztywnieniem to też dobra opcja dla rodziców, którzy na początku mogą nie czuć się zbyt pewnie trzymając takie maleństwo. Jeden rożek z usztywnieniem na pewno będzie u nas w domu. 


6. Garderoba dziecka 

Tutaj można przepaść na wieki. Odzież niemowlęca jest dla mnie… O rany! Oszałamiająca! Ilości miejsc gdzie można kupić ubranka dla dzieci jest tysiące. A rodzaje, wzory, materiały… można spędzić długie godziny przeglądając te słodziutkie ciuszki. Tutaj przyda się zdrowy rozsądek chociaż przyznam, że czasami trudno go zachować. W tym jednym miejscu powiedziałam sobie stanowczo. Nic nowego! Nic. Ubranek dla dzieci jest tysiące (więcej!) na popularnych platformach sprzedażowych. Można kupić bardzo fajne za bezcen. Rozmiar dziecka w pierwszym roku zmienia się z 6 razy. Dzieci w większości nie są wstanie zniszczyć takich ubranek kiedy już trzeba zmienić na większy rozmiar. Tak się składa, że część ubranek już dostałam. Przejrzałam i postanowiłam wybrać te, które mi odpowiadają. Odrzuciłam jakieś z wadami czy plamami. Resztę dokupię także używane. W tym miejscu warto zrobić rekonesans w markach i wybierać te, które szyją z dobrych naturalnych materiałów i mają odpowiednie certyfikaty. Jest dużo polskich bardzo dobrych marek. Ubranka nowe mogą sporo kosztować - warto rozejrzeć się za tymi używanymi, które nadal będą w bardzo dobrym stanie. Sama lubię marki skandynawskie i często wyszukuję właśnie takich używanych. Ubranka mają dobry skład i naprawdę ciekawe wzory. Jeśli rodzimy dziecko jesienią, zimą można rozejrzeć się za ubrankami z wełny merino. Nowe są bardzo drogie, używane też często nie należą do najtańszych - jednak uwzględniając ich właściwości warto zastanowić się nad kupnem kilku sztuk takich właśnie ciuszków. Mając do wyboru takie ilości można wybierać dowolnie. Polecam bardzo body kopertowe - zwłaszcza na początek. Rozpinają się na całej długości i bardzo wygodnie się je zakłada. Teraz można spotkać body i pajace z regulowaną długością nogawek i rękawów. Mają dwa rzędy napów i odwijane mankiety. Takie ubranka starczą na dłużej. Właśnie sporo takich widziałam w tych skandynawskich markach. Ile i jakie rodzaje czego kupić? Znowu - to zależy. Czy będziemy częściej prać i chcemy mieć mniej, czy wiemy że nie będziemy często prać i chcemy mieć więcej, albo chcemy mieć więcej dla spokoju. Sprawa indywidualna. Sama mam sporo bodziaków, a jeszcze na pewno chcę dokupić kilka sztuk z wełny merino. Muszę kupić jeszcze spodenki, może jakieś bluzy, sweterki i kombinezon. Bardzo podoba mi się wełniany, ale nawet używany jest drogi. Jakieś pajacyki, ale te bez stópek. Oczywiście czapeczki i skarpetki - też jakby się udało to wełniane. Już mam powybierane ulubione, ale kupować będę jakoś tak 2 miesiące przed porodem. 


Na szybko dla ułatwienia tak: Bodziaki kopertowe 5-7 sztuk, spodenki, półśpiochy 5-7 sztuk, sweterki 3-5 sztuk, pajace z 3 sztuki do spania, kombinezony (pajacyki bez stópek) dresowe też 2-3 sztuki, kombinezon grubszy na wyjścia oraz czapeczki i skarpetki. 


7. Tekstylia 

Kocyki, śpiworki, otulacze, pościel, poduszki, prześcieradła, pieluszki tetrowe, itd.? Oj sporo tego. Co będzie nam niezbędne? Jeśli chodzi o mnie, to na pewno 2-3 sztuki prześcieradła do łóżeczka. Można też kupić podkłady pod prześcieradło, żeby w przypadku jakiejś “wpadki” nie zmoczyć, pobrudzić materaca. Jak jesteśmy przy łóżeczku to kwestia przykrycia dziecka. Kołderki nie są polecane na początek, ale to zależy tak naprawdę od preferencji rodzica. Sama zdecyduje się na śpiworek do spania i/lub ewentualnie kocyk. Kocyk kupię nowy z wełny merino, bo wiem że to zakup na dłużej. Dziecko można też ułożyć w rożku. Kocyki to jedna z niewielu rzeczy jaka została mi po starszym dziecku, więc zapasowe będziemy mieć. Inne tekstylia? Pieluszki tetrowe, muślinowe, bambusowe. Myślę, że tak 10 sztuk można mieć. Pamiętam, że używałam ich naprawdę dużo i często. Rodzaj materiału? Sama pewnie wezmę różne, ale dobrze wspominam tradycyjna tetrę. Co jeszcze? Ręczniczki do kąpieli! Te z kapturkiem są bardzo praktyczne. My nawet nadal ich używamy, bo starszak je bardzo lubi, więc też zakup nam odpada. Może zaopatrzymy się w jeszcze jeden zapasowy, aby maluszek miał tylko swój. Śpiworek do wózka to kolejna rzecz przydatna w okresie jesienno - zimowym. Nas właśnie taka końcówka zimowego czeka, ale też sprzątając piwnicę natknęliśmy się na taki zimowy śpiworek. Nie jest on może taki cud miód jakie teraz projektują, ale jest akurat w granatową kratę, pasuje kolorystycznie do wózka i jest cieplutki. Czego chcieć więcej? Może takiego otulacza do fotelika samochodowego. Tutaj jednak się mocno zastanawiam, bo co prawda maluch pojawi się w okolicach lutego czyli jeszcze w okresie zimowym, ale już będzie robiło się coraz cieplej. Nie wiem czy takie coś będzie potrzebne. Może wystarczy ciepły kocyk? Jakbym nie miała śpiworka do gondoli to pewnie bym poszukała takiego nadającego się i tu i do gondoli. A tak - chyba zrezygnuje z takiego zakupu. Jakie jeszcze przydatne rzeczy dla dziecka? Słyszałam o takich otulaczach do spania. Krępuje się dziecko, aby czuło się jak w brzuchu mamy. Jest wiele takich profesjonalnych “spowijaków”. Nam sprawdziło się zawijanie w pieluszkę. Dlatego zostanę przy tej metodzie, o ile będzie zachodziła taka konieczność. Są jeszcze różnego rodzaju ochraniacze na łóżeczko. Widziałam takie piękne warkocze i takie całe materiały do owinięcia wokół szczebelków. Wyglądają pięknie, ale słyszałam że najlepsze dla dziecka jest jak szczebelki są niczym nieosłonięte. Z innych materiałowych rzeczy - na pewno chciałabym kupić dodatkowe prześcieradełko do wózka razem z takim wkładem do gondoli. 


Na chwilę obecną tylko to co opisałam wyżej wydaje mi się konieczne. Możliwe, że jest jeszcze coś o czym zapomniałam. Może Wy macie jeszcze pomysł, co może być przydatne dla dziecka lub rodzica z działu tekstylie? 


8. Karmienie

Można zakładać różne scenariusze, a życie i tak powie nam co będzie najlepsze - bez oceniania. Nawet jeśli planujemy tylko karmienie piersią uważam, że chociaż jedną butelkę powinniśmy mieć. Z poprzednim dzieckiem miałam duże problemy, które po kilku miesiącach udało się opanować i nie była potrzebna butelka. Jednak pierwsze trzy - cztery miesiące laktator i butelka były po prostu niezbędne. Na pewno będę chciała laktator. Są różne szkoły, ale laktator naprawdę się przydaje - chociażby przy zastojach. Rodzajów i firm jest do wyboru wiele. Każdy ma jakieś swoje preferencje. Swój laktator dostanę po kuzynce, więc to kolejny czasami spory koszt, który odpada. Kolejne na liście - butelki do karmienia. Na pewno planuję mieć chociaż jedną. Na wszelki wypadek. Wiem, że na rynku jest wiele rzeczy “wspomagających” karmienie butelką jak: wyparzacze, sterylizatory do butelek, podgrzewacze do butelek, suszarki na butelki, miarki do odmierzania mleka, termoopakowania. Czy to potrzebne rzeczy? Nie mam pojęcia. W poprzedniej ciąży nie miałam potrzeby korzystania z takich akcesoriów. Pewnie jednak dużo spraw wychodzi “w praniu” i lepiej zamówić w razie konieczności niż kupić na zaś i nie korzystać - zwłaszcza, że to często niemały wydatek. Woreczki do mrożenia mleka to kolejna potencjalna rzecz na liście. Szczerze nigdy z tego nie korzystałam. Wiem, że sporo osób to robi i później wykorzystuje takie mleko do przygotowywania różnych pierwszych pokarmów dla dziecka lub nawet dokarmia w razie potrzeby. Jeśli o mnie chodzi - nie mroziłam pokarmu i teraz też nie planuję. Woreczki do mrożenia mleka mam, bo dostałam - ale raczej ich nie wykorzystam. Przy karmieniu piersią czasami przydatne stają się różnego rodzaju kapturki na piersi, maści czy wkładki laktacyjne. Wykorzystałam wszystko w poprzedniej ciąży, bo miałam takie problemy, że chwytałam się każdego możliwego rozwiązania. Nie kupowałabym jednak teraz wszystkiego na zapas, bo nie wiem jak będzie wyglądać karmienie tym razem. Może obędzie się bez tych problemów? Z tych wszystkich rzeczy na pewno warto kupić jedno opakowanie wkładek laktacyjnych. Pamiętam, że zanim “nauczyłam” się swojego organizmu i wypracowałam schemat karmienia potrafiłam obudzić się z mokrą koszulką. Nic przyjemnego. Co jeszcze może być pomocne przy karmieniu? Poduszka! Poduszki nie miałam za pierwszym razem. Korzystałam z mojej ciążowej, ale to nie to samo. Widziałam później u koleżanek takie typowe poduszki do karmienia i naprawdę tym razem będę taką mieć. Bardzo przydatne zwłaszcza w pierwszych miesiącach i to niezależnie czy karmimy butelką czy piersią. No i oczywiście najważniejsze - opakowanie mleka, które czeka na nasz na powrót do domu ze szpitala. Po co skoro planuje karmić piersią? Ano na wszelki wielki, żeby było. Szczerze? Nie pomyślałam o tym przy pierwszym dziecku. No przecież będę karmić dziecko cyckiem, więc po co jedzenie? Wyszłam w piątek po południu i chwała Bogu, że położne na wyjście dały kilka buteleczek mleka ze szpitala - nie musieliśmy się w weekend martwić czym w razie czego dokarmić dziecko. A było to konieczne, bo laktacja rozkręcała się powoli. Świeżo upieczona matka roku! 


9. Artykuły higieniczne, lecznicze

Na co dzień do przewijania używaliśmy wacików i ciepłej wody, natomiast w podróży mokrych chusteczek. Na pewno przydatne też będą kompresy jałowe i sól fizjologiczna do przemywania oczek dziecka. Do pupy krem na codzień i na odparzenia. Jakiś emolient do kąpania. Nasz pierwszy synek ma atopowe zapalenie skóry i duże problemy skórne od urodzenia i do teraz kąpiemy i smarujemy go w emolientach, więc zawsze zapas jest. Na pewno coś do odkażania pępka. Nam się sprawdził Octenisept, ale podobno są też tańsze zamienniki. Przydadzą się też patyczki higieniczne. Koniecznie dobry termometr. Kupiliśmy taki do ucha NUK i już kilka lat nam się świetnie sprawdza. Teraz nie mogę go znaleźć. Pewnie są już lepsze i nowocześniejsze. Aspirator do nosa. Jak dla mnie najlepszy taki do odkurzacza - katarek. Sól do noska. Leki przeciwbólowe, gorączkowe. Nikt nie zakłada, że malec nam się rozchoruje w pierwszych tygodniach, ale taki lek od 0 msc dobrze mieć w apteczce. Pampersy lub jak wolimy pieluszki wielorazowe - tłumaczyć nie trzeba. Witamina D i probiotyki. W zasadzie podaję oba do tej pory w okresie jesienno - zimowym. Płyn antybakteryjny. Duży do domu jak i podręczny na wyjazdy. Akcesoria do obcinania paznokci. Może niepotrzebne w pierwszych dniach, jednak paznokcie niemowlaka są bardzo ostre i trzeba je regularnie przycinać. Sama preferuje cążki. Nie umiem nożyczkami. Proszki do prania to kolejna rzecz na liście do kupienia chociaż nie niezbędna. Wiele osób decyduje się na pranie w normalnych proszkach. Sama raczej wybiorę te dedykowane dla dzieci na pewno w pierwszym okresie. Później stopniowo będę od tego odchodzić, ale trochę boję się o delikatną skórę niemowlaka. Nasz pierworodny w temacie kosmetyków, detergentów nieźle nas przetestował i wolę dmuchać na zimne. 


10. Inne 

Do tych innych można zaliczyć m.in. oczyszczacz, nawilżacz powietrza. Polecany dla dzieci zwłaszcza w okresie zimowym. Kamerkę, nianię elektroniczną, monitor oddechu, misie szumisie, podgrzewacze do chusteczek, kosze na zużyte pieluszki, torby, plecaki do wózka, karuzele nad łóżeczko, smoczki i inne gadżety dla dziecka i rodzica. Zakup tych rzeczy to kwestia bardzo indywidualna. Sama na pewno zdecyduję się na kamerę i monitor oddechu. Kamera przydatna na wyjazdach i jak dziecko śpi w pokoju i nie chcemy co chwilę tam zaglądać. Monitor oddechu to uspokojenie mojej psychiki. Miałam przy pierwszym dziecku i nie wyobrażam sobie nie mieć przy drugim - zwłaszcza, że mam po pierwszym. Smoczki też będziemy kupować. Może się nie przydadzą, a może tak. Na początek taki jeden komplet do sprawdzenia czy drugie też będzie smoczkowym terrorystą. Inne gadżety? Pewnie wyjdzie w praniu. Wiele przedmiotów wspomagających życie z dzieckiem chce się kupić od razu, bo wydają się niezbędne, a później okazuje się że to był jednak niepotrzebny wydatek, bo korzysta się z tego sporadycznie lub wogóle. 


Co jeszcze może być potrzebne dziecku? Może zapomniałam o czymś ważnym w tej mojej liście wyprawkowej? Macie jakieś pomysły co jeszcze byłoby potrzebne lub znacząco ułatwiło pierwsze tygodnie z noworodkiem? 


Kiedy planujecie skompletować całą wyprawkę? Wolicie mieć szybciej czy czekacie na spokojnie na ostatnie tygodnie ciąży? Dajcie znać. 








Comments


niezwyczajnie.pl

©2022 wykonanie niezwyczajnie.pl. Stworzono przy pomocy Wix.com

bottom of page